64 rocznica wyzwolenia KL Auschwitz

27 stycznia 1945 roku wojska radzieckie wyzwoliły obóz koncentracyjny Auschwitz. To już 64 lata wielu wybitnych intelektualistów zadaje sobie pytanie, jak możliwe było, aby wysoko cywilizowany naród niemiecki był dotknięty zbiorowo ślepotą, głuchotą wobec wojennej praktyki systemu narodowosocjalistycznego, akceptowanego powszechnie w III Rzeszy.
Auschwitz kojarzy się z Holokaustem, „ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej”, a przecież także z zagładą kilkudziesięciu tysięcy Polaków, tysięcy Cyganów, Węgrów, Słowaków i Francuzów. W tej „fabryce śmierci” mordowano dorosłych i dzieci, kobiety i mężczyzn. Głębokie rany zadane ludziom przez ludzi są jeszcze tak bardzo bolesne i tak bardzo pozostawiły blizny w stosunkach między ludźmi i narodami, że nie sposób nie mówić o tym ku przestrodze. Należy więc zadbać o wychowanie następnych pokoleń w szacunku dla godności i praw człowieka. Przyjęcie zasad tolerancji i gotowości do przeciwstawienia się szowinizmowi, w tym antysemityzmowi, zawsze i w każdym miejscu, muszą nam towarzyszyć.

Dziś w procesie pogardy dla zbrodniczych, bestialskich czynów hitlerowskich Niemiec mówię o ludziach, którzy przeżyli tę gehennę. Mówię o faktach niedostatecznie znanych i trudnych, pragnę, abyśmy przyjęli do zrozumienia to, co dotyczy zwyczajnie ludzi: etykę, tolerancję i miłość.

Wcześniej, 18 stycznia 1945 roku, Auschwitz zostaje opuszczone, rozpoczyna się marsz śmierci. Przez 10 dni hitlerowscy oprawcy pędzili ludzi niczym bydło, kopiąc, bijąc, znęcając się nad nimi, chcąc uprowadzić więźniów do Niemiec.

Dziś, od kilkunastu lat, organizuje się marsz żywych. Wyrusza on spod bramy obozowej z napisem „Arbeit macht frei” byłego KL Auschwitz do byłego KL Birkenau. Jest wyrazem pamięci o ofiarach Holokaustu. Tysiące Żydów z całego świata i Polaków wyrusza, by oddać poległym hołd.

Obecność młodych ludzi świadczy, że faszystowskie plany unicestwienia narodu żydowskiego, nie powiodły się.

Niestety są ludzie, którzy starają się zbezcześcić tę uroczystość swoim zachowaniem. Rzucają antysemickie okrzyki, wzywają do bojkotu, dając wyraz swojej nietolerancji, pogardy dla drugiego człowieka. I jest mi przykro, że w Polsce są ludzie, którzy wypisawszy na swoich sztandarach hasła obrony polskości i chrześcijaństwa, czynią wszystko, by te wartości skompromitować i zhańbić.

Abramek

Abramek urodził się w 1925 roku we Włocławku i tu wychowywał do wybuchu II wojny światowej. Nikt z najbliższej rodziny Pana Abrahama nie został przy życiu. Całą jego rodzinę przewieziono z włocławskiego getta do krematorium w Chełmnie nad Nerem, zaś sam Abram zesłany do obozów pracy i koncentracyjnego koło Poznania i Oświęcimia.

Stojąc przed tablicą ku czci pomordowanych przez hitlerowców Żydów, znajdującą się we Włocławku, przy ulicy Nowomiejskiej, dociera do mojej świadomości znana mi wcześniej wiadomość, że ten człowiek jako jeden z nielicznych przeżył obóz zagłady i marsz śmierci. Zerkając na wyryty numer więźnia oświęcimskiego na lewej ręce Pana Abrama, zdaję sobie sprawę, że to ludzie zgotowali taki los temu człowiekowi. Dziś pan Abram ma 84 lata, mieszka w Izraelu i ma się dobrze.

Erna

Erna, koleżanka Abramka, z podwórka przy ulicy Piekarskiej we Włocławku, jest młodsza od niego i też ma się dobrze. Ona także przeżyła obóz zagłady w Oświęcimiu. Cudem ocalała.

Swoje wstrząsające przeżycia opisała w książce pt. Leben nach der Shoah, napisanej po niemiecku. Niestety te relacje, teksty i dokumenty, nie zostały przetłumaczone na język polski. Erna obecnie, ciągle aktywna, jeździ po świecie, szczególnie do Niemiec i opowiada o Shoah młodym ludziom.

Dziś żyją nieliczni, zaledwie kilkunastu, którzy przetrwali ten koszmar. Są wybrańcami Boga, dają świadectwo zbrodni, jaka ich spotkała i swoich cierpień. Przed oczyma rysuje mi się smutny obrazek. W bydlęcym wagonie tłoczą się wycieńczeni ludzie. Jadą nie wiadomo dokąd, nie wiadomo też, jak zakończy się ta straszna podróż. Pociąg kończy bieg. Stacja Auschwitz. Tym wagonem jechał Pan Abram, Erna, jechał mój dziad i Twój dziad. Oddajmy im cześć i chwałę.

27 styczeń to dzień wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Obecnie to Europejski Dzień Pamięci Holokaustu i Zbrodni Przeciw Ludzkości. Te daty zbiegły się, by czcić wszystkie ofiary Holokaustu jednym wielkim żalem i bólem. Dzień Holokaustu jest obchodzony również w Niemczech. Tylko jak to się ma do roszczeń w sprawie o wypędzenie Niemców, albo rzekomej współodpowiedzialności krajów Europy Środkowo-Wschodniej za pogrom Żydów. Historii się nie da oszukać! I nie trzeba najtrudniejszych kart historii badać dokładnie – jak sugeruje państwo niemieckie – bo wypędzenie nie jest i nigdy nie będzie następstwem Holokaustu. To obłuda.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Historia i oznaczony tagami Abramek, Auschwitz-Birkenau, Holokaust, KL Auschwitz, Wyzwolenie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Leave a Reply